Piątek, piąteczek, piątunio 🙂
Po całym ciężkim tygodniu przestawiam się w tryb odpoczynku 🙂 Który, przecież każdemu się należy 🙂 A tydzień był naprawdę bardzo intensywny. Praca, dojazdy do szkoły, obowiązki domowe, a to wszystko przeplatane nieustanną prośbą Adasia: „MAMO, TATO… KUP MARIO BROS. PROSZĘ „!!! Adam jak się na coś naprawdę uprze, to sytuacja nie należy do prostych. Cały czas mówi o tym samym, a emocje powodują, że budzi się w nocy i wędruje tak długo, aż zrobi się jasno. Później wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni… Początkowo nie chciałam się zgodzić, ponieważ zabawka nie jest tania. Poza tym, nie mamy w zwyczaju kupowania zabawek bez powodu. Raczej traktujemy to jako nagrodę, za jakąś aktywność bądź jako motywację do podjęcia działania. Adaś długo nie dawał za wygraną, a końcowy argument, którego użył po prostu pozamiatał 🙂 „Mamo dostałem przecież pieniążki od wujka i cioci” 🙂 No cóż dorasta nam chłopak 🙂 Kochani udanego weekendu. Pozdrawiamy 🙂