Wszystko co piękne… Szybko się kończy.

Imprezka… Imprezka… I po imprezce.
Kreatywność w sprzątaniu moich chłopców to już szczyt umiejętności… chapeau bas!!! Poza tym od środy mieliśmy przymusowy urlop… Adaś z racji nasilonej alergii musiał zostać w domu, a ja razem z nim (sałatka z tuńczyka- alergeny: jajka, ser-laktoza i pewnie śladowe ilości glutenu)… Ale tak strasznie mu zasmakowała, ucieszyłam się, że w końcu zje coś innego niż kanapka z szynką bezglutenową… No i proszę… Na szczęście już jutro wracamy do przedszkola i swoich codziennych obowiązków. Zatem zadanie domowe wykonane!