Postanowiliśmy, że wykorzystamy piękną, wiosenną aurę i wybierzemy się na krótką wycieczkę do Wisły. W ostatnim czasie Adaś nieustanie pokazywał, że: „mamo… w góry” : ) I tak się stało. Była to świetna okazała przyuważyć jak się Adaś będzie zachowywał wśród tak dużej ilości ludzi, czy poradzi sobie z nadmiarem bodźców napływających z każdej strony. No cóż łatwo nie było, często się denerwował, zwracał na siebie uwagę. Nie chciał odejść od różnego rodzaju automatów, każdy zakaz niestety wywoływał u niego agresję przeciwko mnie. Próbował mnie gryźć, szczypać i kopać . Ale warto nadmienić, że niepożądanych zachowań jest znacznie mniej, być może ja mam też więcej cierpliwości. Najważniejsze jest to, że nie wstydzę się mojego dziecka!!! Nie zwracam już uwagi na ludzi, którzy kręcą głową i z krytyką w oczach rzucają spojrzeniem w naszym kierunku…