W życiu piękne są tylko chwile…

rodzinka.jpgWitajcie Kochani !!!

Wszystko co pięknie szybko się kończy niestety 🙂 Tak niedawno były wakacje, słoneczko, relaks, komplety luz 🙂 A teraz pozostały tylko wspomnienia, zdjęcia i obowiązki. Obiecałam sobie, że podczas urlopu nie będę myślała w ogóle o rehabilitacjach, problemach Adasia, o pracy, ale ileż można 🙂 🙂 🙂 To już niestety tak chyba będzie. Nieustanne obserwacje, komentarze dotyczące zachowania Adasia. Zakorzeniło się to w nas na dobre, chyba już nie potrafimy żyć inaczej. Autyzm Adasia był i jest wszechobecny. Wszędzie gdzie tylko pojawiały się drzwi, albo inne urządzenia, które można było otwierać, zamykać, Adaś całkowicie skupiał na nich swoją uwagę. Różnica polegała na tym, że mieliśmy więcej czasu, cierpliwości dla jego „zainteresowań” oraz zrozumienia gdy pobadał w histerię. Robiliśmy dziennie kilometry, spacerowaliśmy, cieszyliśmy się słoneczkiem. Nad morzem Adaś zawsze rano jeździł z tatą na rowerze do portu. Tak sobie Dominik (tata Adasia) wymyślił, że podczas drzemki Szymonka będzie brał Adasia na wycieczki rowerowe. Tak abym mogła odpocząć, poczytać gazetę i w spokoju wypić kawę. Przecudnie, doczekałam się 🙂 Z nowości które się pojawiły. Zauważyłam, że Adaś zaczął blokować się z mową. Zamiast więcej mówić. Zaczął  więcej gestykulować. Zamiast powiedzieć: mamo chodź TU, zaczął wskazywać palcem gdzie mam podejść. Po powrocie do domu, niestety ten stan się utrzymał. Niepokoi mnie to bardzo, blokowanie się z mową to rzecz niepokojąca. Myślę, że jest to spowodowane zbyt dużą ilością wrażeń, ludzi. Gdy się taka historia powtarza, staram się tak długo przeciągać „rozmowę”, aby w końcu powiedział swoimi ” słowami”, o co mu chodzi. Poniekąd to rozumiem, przecież był to bardzo intensywny czas. Staraliśmy się wybrać mniej zaludnione miejsce w Ustce, dlatego wybraliśmy plażę zachodnią. Mimo to wydaje mi się, że i tak było tego za dużo, piasek, plaża, mewy, wiatr, ludzie, odgłosy miasta, tego nie dało się uniknąć, a przecież to są bardzo mocne bodźce, z którymi Adaś musiał sobie poradzić. Zdarzało się że chodził spać wcześniej niż Szymon. Już o godz 20 !!! Ale dzięki temu mieliśmy więcej czasu dla siebie 🙂

 

 

A później kolejna długa podróż, zmiana ciśnienia, bo bezpośrednio jechaliśmy w góry, tak samo jak rok temu. Do Harklowej w Taterki 🙂 A tam kolejny raj. Natura, wieś, zwierzęta, lato, piękna pogoda, słoneczko, piękne widoki. Brak ludzi. Idealne miejsce na wyciszenie się. Adaś czuł się tam najlepiej. Powietrze czyste, żadnych alergii, żadnych infekcji.

 

 

Mieliśmy okazję skorzystać z basenu. Co było dla nas bardzo ważne, ponieważ Adaś od września jest zapisany na basen w ramach zajęć przedszkolnych. Dla Adasia było to wielkie wyzwanie. Ale z mamą nic nie jest straszne. Razem zawsze damy radę Adasiu 🙂

I nadszedł ten dzień, kiedy musieliśmy wracać. Ale żeby nie było nudno 🙂 samochód nam się zepsuł 30km od Tychów, na wysokości Bierunia 🙂 Pękł jakiś pasek, który odpowiadał za klimatyzację, akumulator, chłodzenie itp… Musieliśmy się zatrzymać gdzieś w polu, aby samochód ochłonął. Gdy dojechaliśmy pod sam dom, wskaźniki nie pokazywały już żadnych parametrów, pod samą klatką akumulator padł 🙂 Na szczęście koszty naprawy to tylko pasek i usługa. Tyle dobrze 🙂

 

 

W drugiej połowie miesiąca powróciliśmy na zajęcia. Z dużym uśmiechem na twarzy przywitano nas w Orewie. Adaś czuje się tam jak w domu. Naprawdę jest to dla mnie niezwykle ważne, Adaś już się przyzwyczaił do Pani Ali, która zastępuje Asię w rehabilitacjach ruchowych. Z Asi oczywiście nie rezygnujemy. Kochani myślę, że już mogę o tym powiedzieć, z resztą większość z Was już napewno o tym wie, że Asia (fizjoterapeuta NDT Bobath) współpracuje z naszą Panią Olą (Integracja Sensoryczna) w Integrze http://www.integra.edu.pl !!! Uważam to za coś WSPANIAŁEGO!!! W Tychach brakowało takiego właśnie miejsca. Jest to napewno alternatywa dla dużych, komercyjnych ośrodków. Są tam wspaniali terapeuci, wysoce wyspecjalizowani w swoich dziedzinach, wspaniale przygotowani do pracy z dziećmi, ale jak również z rodzicami. Trzymam kciuki!!! BRAWO 🙂

Parę słów na temat powrotu do zajęć, rehabilitacji. O ile w zeszłym roku udało się zerwać pewne schematy w zachowaniach Adasia. Niestety tym razem, żaden schemat nie został chociaż minimalnie przerwany, wręcz mam wrażenie że jest ich więcej 😦 Adaś dokładnie zapamiętał, jak to wyglądało. Kwestia związana z otwieraniem drzwi, wzywaniem windy, wciskaniem przycisków (7 , 10, 0 piętro), upominanie się o klucze, wbieganie do klatek, wszystko powróciło. W ostatnim czasie zauważyłam że Adasia interesują cyfry. Zaczęło się od mojego zegarka, pytał się np o której godzinie opuści się most nad morzem,  a skończyło się na tym, że teraz ma swój zegarek na którym obserwuje wskazówki i cyferki, a ponadto ogląda kalendarze i wskazuje na cyfry np: „31 to numer klatki cioci Niny 🙂 Na tablecie nauczył się wbijać na pamięć numer telefonu babci 🙂 Jest też parę nowych zachowań, które absolutnie mi się nie podobają. Napewno należą do nich: zapalanie wszystkich świateł w mieszkaniu gdy nie świeci słońce, przebieranie się nawet 5 razy dziennie, zrywanie firanek w oknach, ponieważ nie widzi czy przyjechała babcia. Jest to niezwykle irytujące.

W ostatnich dwóch tygodniach sierpnia zaliczyliśmy 3 zajęcia z SI Integracja Sensoryczna, odbyły się również 2 fizjoterapie/ rehabilitacja ruchowa, skorzystaliśmy 2 razy z wolnych terminów u Pani Moniki- terapia ręki, dwa razy biegaliśmy po lesie, to znaczy ja biegałam 🙂 a Adaś zaliczył  hipoterapię, odbyły się również 2 spotkania u Pani Ani- logopeda, ponadto dostaliśmy  się do CTB w Gliwicach- terapia behawioralna. Krótkie podsumowanie: BRAK KONCENTRACJI 🙂 Wrzesień rozpoczęliśmy od infekcji i obecnie siedzimy w domku 🙂 Pozdrawiamy wszystkich 🙂

Poniżej mała fotorelacja 🙂

 

 

Na sam koniec nasza nowa zabawa 🙂 Wykorzystujemy w niej umiejętności społeczne jak również powtarzamy kolory. Świetnie się razem bawimy 🙂