Co dalej…?!

Jak dawno mnie tu nie było… A tyle się stało, nie wiem od czego zacząć.

Zacznę od siebie… Dużo osób mnie pyta jak się czuję po wypadku? Nie mam czasu aby się nad tym zastanawiać. Jakby nie to że, mam za sobą przesłuchanie na policji, ponieważ złożyłam zawiadomienie na prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, gdyż wcale nie czuję się sprawcą tego zdarzenia, poprostu bym o tym zapomniała. W wynikach tomografu głowy niestety wyszedł mi torbiel podpajęczynówki okolicy skroniowej lewej… Takie małe nic, wielkości 2 cm… Neurolog twierdzi, że już mam za sobą trzy tomografy głowy i wystarczy… Nie wyraził zgody na żadne ponowne prześwietlenia, mam siebie obserwować i w razie czego się zgłosić. Ortopeda niestety stwierdził że bez rezonansu kręgosłupa się nie obejdzie, czeka mnie rehabilitacja od pasa w górę…Do tego dochodzi skierowanie do audiologa oraz okulisty… Brzmi strasznie, ale o naprawdę nie czuję się tak źle jakby można byłoby z tego wywnioskować. Cieszę się, że mogę prowadzić samochód, to w sumie dla mnie najważniejsze. Reszta to tylko mały szczegół… Mam wielki dylemat co zrobić dalej. Sprawca wypadku okazał się absolwentem szkoły wojskowej, karalność tego chłopca będzie rzutowała na jego przyszłości… Jest mi go tak szkoda, ostatnio widziałam go w pierwszym rzędzie w kościele… To taki trudny wiek, pamiętam jak byłam w tym wieku… Histeria i wieczny koniec świata 🙂 nie chcę go mieć na sumieniu… Ale z drugiej strony nie stać mnie na pokrywanie kosztów leczenia… Koszt badań oczywiście pokrywam z własnych pieniędzy… a wiecie… mamy na co wydać pieniądze…

Co u Adasia, bo to w sumie jego strona 🙂 … Kochany jest wrócił do przedszkola… To już drugi tydzień… Co prawda w piątek go nie posłałam, bo nasilił się katar i kaszel, ale to z myślą o tym, żeby uniknąć infekcji i z czystym sumieniem wysłać go w poniedziałek. Mamy za sobą już dwa tygodnie diety. Zdecydowałam się sama gotować mu posiłki, koszty związane z cateringiem z specjalną dietą nas przerasta, więc podjęłam się sama tego zadania. Powiem szczerze nie jest łatwo, temat jest bardzo trudny i cały czas jest dla mnie bardzo dużym wyzwaniem. Szczególne podziękowania dla naszej pani Oli http://www.integra.edu.pl/ , która jak zawsze służy pomocą w każdej sytuacji. Poleciła mi książkę, a raczej użyczyła swój egzemplarz, ale i tak finalnie skończyło się na jej zakupie 🙂 „Jak ugryźć ADHD”, ponieważ to istna kopalnia wiedzy. Mnóstwo cennych informacji, mnóstwo przepisów i dobrych rad. Książka zaczyna się następującym wpisem ” Tę książkę dedykujemy wszystkim dzielnym dzieciom oraz tym, którzy je kochają i otaczają troską. Wyrazy najwyższego szacunku”…
Autyzm- dzielne dzieci, tak całkowicie zgadzam się z tą opinią. Nieustanna walka o wszystko, walka ze sobą, pokonywanie własnych strachów, nieustanna nauka życia ze sobą samym.

Dzień zaczynam zazwyczaj ok 6 rano gdyż muszę mieć świeże posiłki dla Adaśka. Zazwyczaj to posiłki jednogarnkowe, gdzie bazą jest wywar drobiowo- warzywny. Wiadomo, przy dwójce dzieci czas jest cenny, więc menu nie jest zbyt wymyślne… ale powiem całkiem smaczne. Przypomnę z jakiego powodu mamy dietę- Candida albicans https://adamsyjut.wordpress.com/2016/11/01/zdrowko-gdzie-jestes/ , bakteria, którą poprostu chcemy zabić, zagłodzić odpowiednią dietą, drożdżak… ten mały potworek lubi cukier, mąkę- gluten, mleczko oraz ciepełko, trafny zamiennik to szalenie ciężka i kosztowana dieta bezglutenowa, skąpocukrowa i skąpomleczna… Koniec z normalnym dzieciństwem, nie ma waty cukrowej, lodów, kinder niespodzianek… Dużo się mówi o konieczności utrzymania diety, bo niestety przy jej nie przestrzeganiu problem nawraca i wszystko bardzo rzutuje na rozwój dziecka. Powracając do tematu diety, wywar drobiowo- warzywny. Ja porostu używam do tego celu dobrej jakości drobiu ( jedno udko plus podudzie kurczaka na jedną porcję), do tego standardowo warzywa, marchew, pietruszka korzeń, cebulka, por, seler, z przypraw tylko sól, pieprz i 5 minut przed końcem dodaję pietruszkę zieloną. Ważne jest to, a żeby zbierać nadmiar szumowin- wytrącające się białko, ważne jest, żeby wywar był klarowny i jak najmniej tłusty- lekkostrawny. Jak wywar jest gotowy, idealnie byłoby wystudzić go, wsadzić do lodówki, a następnie zebrać tłuszcz, który pod wpływem niskiej temperatury da się idealnie zebrać. Ale tak jak mówiłam, czasu mało więc rosołek przecedzam przez sitko. Do takiego wywaru dodaję np zagotowany osobno ryż, albo kaszę najlepiej jaglaną jest bardzo smaczna. W przypadku zupy pomidorowej osobno podsmażam cebulkę, dodaję pomidorów- oczywiście bez skórki, łyżkę koncentratu, dosładzam szczyptą cukru (specjalny ksylitol, cukier brzozowy, kg kosztuje blisko 40 zł) i przyprawy tu wszystko mile widziane, sól i pieprz, czosnek, bazylia. Na sam koniec łączę wszystkie składniki i przelewam do termosu i babcia Zosia ok 11 zawozi obiadek Adasiowi, bo punkt 12 nasz mały bohater będzie głodny 🙂 Osobno gotuję również kaszę. W tym tygodniu udało mi się wykonać menu praktycznie na cały tydzień. Poniedziałek pomidorowa, wtorek krupnik z kaszą jaglaną, środa był gulasz z kurczakiem i warzywami ( kurczak przypieczony z cebulką, oczywiście na dobrej jakości oliwie z oliwek, w przyprawach sól, pieprz oraz curry, czosnek i do tego zielona fasolka, miniaturowe marchewki i sosik zrobiony na bazie pasty pomidorowej, aby troszkę zagęścić dodałam jednego ziemniaczka pokrojonego w kostkę), czwartek zupka warzywna- kalafiorowa na bazie wywaru drobiowego, piątek rybka (dorsz) bez panierki, otoczona mączką ryżową z ziemniaczkami z koperkiem+ gotowany brokuł, sobota makaron bezglutenowy ze szpinakiem oraz mięsem z indyka ( mięso z indyka zapiekane z cebulką oraz z przyprawami curry, sól, pieprz oraz czosnek, na samym końcu dodaję szpinak oraz dobrej jakości łyżeczkę masła), niedziela standardowo rosołek z makaronem bezglutenowym. W tym tygodniu spróbuję przygotować coś z cielęciny 🙂 Z takich ciekawostek… bardzo dobrze by było aby rosół gotować ok 12-24 h!!! Tak to nie pomyłka, najlepiej kupić dobrej jakości kurczaka, gotować rosołek, oczywiście wyławiając szumowiny ( ja używam do tego ręcznika papierowego, zbieram z powierzchni osad), następnie w przepisach napisane jest aby dodać na sam koniec łyżeczkę octu… nie wiem jaki jest tego cel, logika mi tu podpowiada, że chodzi o zakwaszenie organizmu… czego candida nie lubi… końcowy produkt dzielimy w pojemniczkach na ok 250 ml porcji i mrozimy. Tym sposobem mamy wywar bardzo dobrej jakości i mamy zapas na cały tydzień. Taki mam plan w ten weekend 🙂 Zupę oraz gulasze możemy zagęścić zarówno mąką kukurydzianą, jak ryżową, jaglaną ale również do tego nadaję się kleik ryżowy bezglutenowy. Dzięki bogu żyjemy w czasach XXI wieku 🙂 wszędzie są dostępne produkty… Ja korzystałam z następujących punktów handlowych http://www.ubiernackich.pl/#tychy, http://www.lidl.pl/pl/index.htm, http://www.auchan.pl/auchan-tychy/o-sklepie.

Słodziki napewno ksylitol cukier brzozowy, ale w dniu dzisiejszym zakupiłam stewia, naturalny słodzik w kropelkach, 1-2 kropelki odpowiednik łyżeczki cukru. Chleb, najbardziej przypadł do gustu Adasiowi chleb bezglutenowy zakupiony w Lidlu, niestety chleb zawiera cukier jak i drożdże co nie jest wskazane w tej diecie… Na stronach internetowych wyczytałam, że może być również chleb żytnio- razowy na zakwasie… ale nie jest to informacja potwierdzona… Słodycze, najdroższy temat. Zakupiłam jedno opakowanie żelków, jedną czekoladę, gryczanki, biszkopty bezglutenowe, lizaki bezglutenowe oraz bez cukru, cukierki wiśniowe i 70 zł  nie ma…

Staram się do każdego napoju dodawać szczyptę imbiru, candida tego nie lubi, ponadto zakupiłam moździerz i ucieram siemie lniane, dodaję je do potraw nawet minimalną ilość. Ma zbawienny wpływ na jelita oraz wspomagania trawienie, idealne na zaparcia nawykowe, pomocny może być również olej lniany oraz naturalny sok buraczany.

Bardzo polecam książkę Jak ugryźć ADHD, książka jest niedroga. Zakupiłam ją za około 30 zł, a uzyskana pomoc w stosowaniu diety i wszelkie ciekawostki i rady bezcenne!!!

Efekty diety Niestety to nieustanny krzyk i płacz, agresja oraz histeria o wszystko… Ważne jest aby zrozumieć i uwierzyć w to co się dzieje. Nasze organizmy, a tym samym organizm dziecka, organizm Adasia, jest uzależniony od cukru, glutenu, mleka… Jest to udowodnione naukowo, że „wiele dzieci uwielbia produkty mleczne i zbożowe ( głównie pszeniczne), są maluchy, które nazywa się mlekoholikami, ponieważ łaknienie mleka u nich jest tak silne. Takie zachowania przypominają wręcz głód narkotykowy, gdyż dziecko nie chce jeść lub pić nic innego, ponieważ żaden pokarm nie zapewnia takiego „odlotu” jakie daje im żywność zawierająca peptydy opioidowe. Badania wykazały, że u wielu dzieci autystycznych te peptydy są obecne w płynie mózgowo- rdzeniowym i w moczu. Sposób, w jaki oddziałują na mózg, z pewnością może tłumaczyć występowanie przynajmniej niektórych symptomów autyzmu”… Słyszałam, ze to niemożliwe, że dwutygodniowa dieta może wpływać na zachowanie dziecka, a jednak! To prawda początkowo Adaś wracał z przedszkola i w drzwiach krzyczał (oczywiście tylko my to rozumiemy 🙂 ) „pudełko nagród”, w pudełku do niedawna znajdowały się słodycze. Teraz Adaś owszem dostaje pudełko, ale nawet po spożyciu zawartości pudełka, organizm dawał znać Adasiowi, że NIE O TO CHODZI… I złość brała w górę, Adaś histeryzował przez kolejne 40 minut… Musimy wówczas uważać, ponieważ zaczął być agresywny, agresja kierowana jest przeciwko mnie, a jak mu nie pozwolę próbuje swoją złość wyładować na Szymonku… Po jakimś czasie uspokaja się i wszystko wraca do normy, taki efekt oczyszczania organizmu… Takie zachowania mogą utrzymywać się nawet do pół roku. Utrzymanie diety jest bardzo kluczowe w autyzmie, jak również w przypadku Candidy. Złe substancje mogą uszkadzać jelito i trafiać bezpośrednio do krwiobiegu i tym samym infekować mózg, gdzie uszkodzeniu ulegają również połączenia odpowiadające za rozwój mowy…

Pozytywne strony diety Adaś lepiej funkcjonuje zdrowotnie, jedzenie jest lekkostrawne, więc praktycznie pożegnaliśmy problem z zaparciami. Adaś sam nauczył się przez ten czas korzystać z toalety, bo zazwyczaj odbywało się wszystko pod prysznicem. Mamy lepsze efekty jeżeli chodzi o koncentrację, umiejętność naśladownictwa, kontakt wzrokowy, Adaś coraz lepiej mówi i bardziej rozumie mowę. Są momenty, że sam się przytula, sam posyła buziaki. Zaczyna bawić się zabawkami… Myślę że duże ma tu znaczenie wprowadzona dieta!!! https://www.youtube.com/watch?v=0gSWyp8oy_I

14-12-2016 roku mamy umówioną wizytę u specjalisty w Centrum Diagnostyki i Terapii In Corpore w Katowicach,  będę napewno wypytywać szczegółowo o dietę dzieci autystycznych, jak również kwestię Candidy itp. Mam mnóstwo pytań i wątpliwości, potrzebuję konkretnej pomocy w tej kwestii.

4 urodzinki Adasia 🙂Tak minęło już cztery lata. Cudownych, wesołych,  smutnych i ciężkich chwil…Ale to wszystko nieważne synku. Mam nadzieję, że będziemy pamiętać tylko te piękne i wesołe chwile. Życzę ci kochanie zdrowia, pogodnego i szczęśliwego życia. Życzę ci żebyś umiał docenić czym jest szczęście i spotykał na swojej drodze samych dobrych ludzi. Żebyś nigdy nie był sam…

Jednym z prezentów dla Adasia był tort kokosowy bezglutenowy, poniżej przepis 🙂 wg mojej skromnej opinii był SMACZNYYYY 🙂 Biszkopt- składniki na ok 24 cm tortownicę. 8 jajek, 1 szklanka cukru ksylitol, 10 łyżek mąki jaglanej, 10 łyżek mąki ryżowej, 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia, 1 łyżeczka cukru waniliowego. Po ubiciu jajek dodałam przesianą mąkę wraz z proszkiem oraz cukrem waniliowym, mieszając ręcznie. Biszkopt piekłam w piekarniku ok 30 minut, temperatura 180 stopni. Po upieczeniu poczekałam, aż biszkopt wystygł i następnie przecięłam go na trzy warstwy. Następnie biszkopt nasączyłam mlekiem kokosowym ok jedna szklanka, spokojnie można użyć likieru kokosowego. Masa: Na początku przygotowałam wrzątek w którym rozpuściłam żelatynę ok 1 łyżka. Następnie zabrałam się za zrobienie pysznej masy tortowej, ponieważ nie chciałam pozbawić Adasia całej przyjemności, postanowiłam że tort będzie śmietankowo- kokosowy! Użyłam do tego 2 opakowań 30% śmietanki, ubiłam ją z 6 łyżkami cukru brzozowego, w trakcie mieszania dodałam naprzemiennie żelatynę z wiórkami kokosowymi. Gdy tort był już nasączony mlekiem kokosowym całość przełożyłam masą śmietankową oraz na cały wierzch oprószyłam wiórkami kokosowymi. Górę ozdobiłam opłatkiem z świnką Peppą, opłatek udało mi się zamówić w piekarni na przeciwko Lidla oś H, koszt opłatka 25 zł. Tort ma 14 razy mniej cukru i 40% mniej kalorii. Nic tylko jeść bez wyrzutów sumienia! tort-urodzinowy

Wszystkie prezenty były super, ale szczególne podziękowania należą się mojemu szwagierkowi Tomaszowi, który poświęcił czas i wykazał się dużą kreatywnością, mojej ukochanej siostrze, mojemu chrześniakowi Dawidkowi oraz mojej siostrzenicy Karolince. Dokonali czegoś przepięknego- prawdziwy majstersztyk!!! Sami oceńcie 🙂

Fotorelacja z przyjęcia 🙂

Terapie i przedszkole

Przedszkole 🙂 wiadomo nie jestem w środku, więc do końca nie wiem jak jest… taki  etap, nie mogę wszędzie być z Adasiem. Tak to już jest, muszę dać mu szansę na zdobycie nowych doświadczeń, umiejętności a tym samym samodzielności 🙂 Z tego co mówią Panie, Adaś sam spożywa posiłki, sam potrafi obrać banana i pokroić go a następnie zjeść, chętnie uczestniczy w zajęciach muzycznych, pedagogicznych, uczy się gry w szachy. Coraz częściej walczy o swoje zabawki, co jest nowością, ponieważ do tej pory nie protestował, gdy ktoś mu je zabierał, co potwierdzało, że się nie przywiązywał do przedmiotów. Coraz częściej sygnalizuje swoje potrzeby, komunikacja jest na znacznie lepszym poziomie!!! Hurra, Hurra brawo 🙂

Zajęcia logopedyczne

Uważam za jedne z najważniejszych. Adaś jest w lepszej kondycji, więc normalną rzeczą jest, że mamy apetyt na więcej 🙂 chciałoby się usłyszeć od Adasia np. mamuś podoba mi się w tym przedszkolu, albo jestem głodny, cokolwiek 🙂 Na zajęciach ćwiczymy precyzję ręki, sekwencję, prowadzimy też zeszyt logopedyczny gdzie kolejno wprowadzamy nowe słowa. Ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy… Coraz ładniej wychodzą mu sylabki TA, DA, ŁO, ŁU, GU, NO, BU, BO.

Zajęcia zakończone nagrodą, Adaś dał radę 🙂

Zajęcia neurologopedyczne z Panią mgr Sylwią Kownacką

Spotkania prowadzone w ramach zajęć rewalidacyjnych

Bardzo cieszę się, że ćwiczenia wykonywane na zajęciach logopedycznych i neurologopedycznych różnią się całkowicie. Pani Sylwia zawsze terapię zaczyna od masażu twarzy, języka oraz rąk… bardzo duży plus, różnorodność terapii jest sprawą kluczową. Kolejnym stałym punktem zajęć jest stymulacja wzrokowo- słuchowa przekazana za pomocą słuchawek podłączonych do aplikacji w komputerze. Ta forma terapii pozwala Adasiowi skupić się na dźwięku, wówczas nic z zewnątrz go  nie rozprasza 🙂

Zajęcia zakończone nagrodą, Adaś dał radę 🙂

Zajęcia AAC

Adaś uwielbia słuchać dźwięków z magnetofonu, sam prosi o jego włączenie. Na zajęciach uczymy się wyrażać swoje potrzeby. Uczymy się kolejności wykonywania zadań oraz skupienia, uczymy się również czekać na swoją kolej.

Na sam koniec chciałam serdecznie podziękować Panu Marcinowi, który wpłacił darowiznę na konto Adasia… Ostatnio ktoś zapytał mnie co daje mi pisanie bloga, czy mi to w czymś pomaga? Odpowiedziałam owszem, czuje że nie jestem sama 🙂 Dziękuję