Dajemy radę „razem”

Na początku takie małe podsumowanie tygodnia 🙂

Cały tydzień minął nam bardzo pracowicie. W poniedziałek zaczęliśmy od zajęć fizjoterapeutycznych. Troszkę się martwiłam czy nie przeforsowaliśmy Adasia, ponieważ cały poprzedni weekend spędził chodząc lub jeżdżąc na rowerku. Ale Asia powiedziała, że było naprawdę super. Udało nam się w poniedziałek nałożyć również kombinezon…

Wtorek 8.15 tradycyjnie odbyły się zajęcia SI ( Integracja Sensoryczna), a następnie po kròtkim odpoczynku kolejne zajęcia fizjoterapeutyczne 10:45 🙂 Na SI Pani Ola podczas wykonywania ćwiczeń zauważyła u Adasia przetrwały odruch TOB- ODRUCH TONICZNY BŁĘDNIKOWY. Co to jest… :/ Adaś podczas ćwiczeń na swego rodzaju deskorolce 🙂 leżąc na niej na brzuchu, opuszczając głowę w dół, w tym samym  momencie zgina nogi w kolanach. Taki odruch powinien zaniknąć ok 4 miesiąca życia. Uważa się, że jeżeli ten odruch nie zostanie wygaszony w odpowiednim momencie, będzie to niekorzystne dla układu przedsionkowego jak również może mieć negatywny wpływ na zaburzenia równowagi i grawitacji, powodując tym samym brak umiejętności oceniania przestrzeni (góra-dół, strona prawa-lewa, przód-tył), głębokości, dystansu i prędkości. W rezultacie ruchy podczas np. biegania, chodzenia mogą być mniej harmonijne i sztywne. Słaba równowaga całego ciała spowoduje lęk wysokości. Z czasem może nastąpić upośledzenie zdolności tworzenia sekwencji oraz poczucia czasu.

No cóż nauczyłam się już nie reagować na takie rewelacje paniką. Uważam, że najważniejsze to dobry terapeuta i odpowiednio dobrane ćwiczenia. Większość rzeczy można wypracować wszystko zależy od naszej postawy i wczesnej reakcji.  Często niestety jest tak, że wolimy udawać że nie widzimy problemu… uważamy,  że dziecko z tego wyrośnie.  A musimy pamiętać,  ze w przypadku zaburzeń integracji sensorycznej czas działa na naszą niekorzyść. Im dłużej czekamy tym więcej czasu będziemy musieli poświęcić na wypracowanie poprawy. Wiem… nie jest to łatwe przyznać się przed samym sobą,  że jest coś nie tak z naszym dzieckiem, ciężko jest też nauczyć się prosić o pomoc. Wiem to doskonale, mi zajęło to trzy lata. Do tej pory zdarza mi się płakać,  często reaguję złością,  gdy ktoś mówi mi, że wszystko jest dobrze,  bo po Adasiu nic nie widać. Słuchacie wszystko wymaga czasu. Pogodzić się z niepełnosprawnością dziecka to bardzo długi i ciężki proces i wierzcie mi sami sobie z tym nie poradzicie. W moim przypadku zawsze to podkreślam, pomogła mi rodzina. Bez ich pomocy z całą pewnością nie dałabym rady.

Środa 🙂 nie powinnam tak pisać…ale śmiać mi się chce… Mieliśmy pierwsze zajęcia z nową Panią logopedą… Celowo nie użyję tu imienia, nazwiska… Ach 🙂 uznam, że Pani miała swój gorszy dzień… Po naszej P. Milence przejęła nas Pani Pedagog specjalny ( ponoć 4- letnie doświadczenie w pracy z dziećmi w szkole specjalnej) do tego logopeda, w dodatku rozpoczęte kolejne studia… Ale zorganizowania za grosz… Adaś miał mieć zajęcia indywidualne, a tu niespodzianka- umówiono nas na zajęcia z dziewczynką 6- letnią, mówiącą…Wg mnie to była zmarnowana godzina, wiało ogromną nudą, co niestety potwierdzało zachowanie Adasia. A na koniec usłyszeliśmy niewybredny komentarz, że Adaś jest niezłym cwaniaczkiem i Pani na jego temat wie już wszystko… stwierdziła, że Adasia się nie boi, ponieważ w „swojej” szkole specjalnej spotkała się już z takimi dziwnymi chorobami 🙂 🙂 🙂 Kurcze 🙂 … niektórzy specjaliści zajmują się Adasiem 3 lata i uważają że teraz tak  naprawdę zaczyna się jego diagnostyka…podziękowaliśmy tej Pani 🙂 To taki uśmiech przez łzy. Smutne to jest… Aby nie tracić czasu umówiłam już kolejną Panią Logopedę, która również jest psychologiem, pedagogiem. Ponoć twardy charakter 🙂 zobaczymy 🙂

Późnym popołudniem po raz pierwszy uczestniczyliśmy w zajęciach integracyjnych metodą Shernborne. Byłam bardzo mile zaskoczona… wszystkim 🙂 organizacją zajęć, ich przebiegiem, zachowaniem Adasia. Super !!! Głównym założeniem zajęć jest poprawa świadomości własnego ciała, usprawnienia ruchowego, poprawy relacji z ludźmi. Po raz pierwszy widziałam jak np. Adaś bił brawo 🙂 uczestniczył czynnie w różnych zabawach…Te wszystkie spotkania grupowe oczywiście mają na celu przygotowanie Adasia do przedszkola. Chciałabym go wysłać w przyszłym roku. Ale do tego czasu musimy wypracować odpowiedni poziom komunikacji z otoczeniem oraz sposób komunikowania swoich potrzeb…

Czwartek Pani Renia 🙂

Pani Renia to pedagog z wieloletnim doświadczeniem 🙂 kiedyś przebrała się za pszczołę… Cały strój czułki, żądło na pupie- makijaż 🙂 hehe a należy dodać, że Pani Renia ma ok 50 lat… Ma dystans do siebie… ale jest tak przemiła, nawet ton głosu działa kojąco 🙂 Ćwiczy z Adasiem mowę ostatnio wyrwało mu się ybka ( rybka) i abka ( żabka) …

Piątek- Sobota Terapia ręki indywidualnie i zajęcia grupowe

Pani Sandrę również zaliczam do specjalistów najwyższej klasy. Bardzo dużo wypracowała z Adasiem. Niestety dowiedziałam się, że Adaś przestawił się na rękę lewą. Tzn ma tzw wymuszoną leworęczność ( pisałam o tym w poprzednich postach). Mamy pozwolić mu na wybieranie lewej ręki w sytuacjach kiedy wymagana jest precyzja ruchu. Nie możemy jednak zapominać o ręce prawej, aby nie doszło do większej deformacji ruchu, a poza tym przecież Adaś tak naprawdę, powinien być osobą praworęczną, tylko choroba spowodowała, że tak teraz to wszystko wygląda. Pani Sandra będzie teraz obserwować czy nie doszło do tzw skrzyżowania lateralizacji. Co to oznacza… dziecko pisze lewą ręką, a podczas np. pisania używa prawego oka… Wówczas mogą pojawić się trudności z koordynacją wzrokowo-ruchową, dziecko nie widzi tego co pisze… często przekręca litery lub stosuje np. pismo lustrzane, a dodatkowo mogą pojawić się problemy z czytaniem… daleka przyszłość 🙂 jak dla mnie wystarczy że Adaś zacznie mówić 🙂

Zajęcia integracyjne

Pani Sandra powiedziała, że jest coraz lepiej 🙂 Adaś stara się więcej mówić na zajęciach, zaczyna naśladować swoich rówieśników, jest bardziej zdyscyplinowany 🙂 Naśladownictwo to bardzo ważny proces wskazujący na poprawę kontaktu wzrokowego oraz koncentracji i podzielności uwagi… to dobrze wróży na przyszłość apropo rozwoju mowy 🙂

W sobotę postanowiliśmy wynagrodzić Adasiowi wysiłki i zabraliśmy chłopaków do Sali Zabaw Pomponika 🙂  http://salazabaw.katowice.pl

Spędziliśmy tam 4,5 godziny. Fajne miejsce, wszystko dostosowane dla dzieci w tym również łazienki , przestrzenne, wielopiętrowe, bezpieczne oraz ciekawe… Adaś był przeszczęśliwy, miał troszkę problemu z odnalezieniem się w całym tym chaosie, ale daliśmy radę 🙂 wszystko mnie boli 🙂

Dla Szymka była osobna Sala równie fajna, dużo fajnych zabawek… UWAGA pokój dla matki z dzieckiem… rzecz rzadko spotykana 🙂