Już piątek…. jak dobrze :)

Cieszę się że to już weekend 🙂 W tym tygodniu nie było czasu na odpoczynek. Adaś zdrowy, korzystaliśmy więc z tej chwili aby troszkę nadrobić zaległości.

We wtorek tradycyjnie Adaś miał zajęcia ruchowe z Asią w OREW ( http://www.orew.tychy.pl/contactus.html ) … Asia zwróciła uwagę, że po świętach wyczuła lekką różnicę w napięciu pomiędzy lewą, a prawą stroną ciała. Nie jest to nic niepokojącego, często tak jest. Czasem powodem jest gorsze samopoczucie Adasia spowodowane np złą pogodą, a czasem powodem jest poprostu Hemiplegia, która nasila się zawsze w fazie wzrostu. Jak Adaś rośnie wówczas zauważalne są problemy z równowagą, koordynacją.

W środę odbyły się zajęcia AAC- komunikacja alternatywna, zajęcia prowadzi Pani Magda. Szczerze mówiąc w tej chwili zastanawiam się, czy właśnie te zajęcia, nie są dla Adasia najważniejsze. Pamiętam czas, kiedy Adaś miał 14-15 miesięcy, właśnie zaczął chodzić, a raczej biegać, cały czas był w ruchu, od razu pożegnaliśmy wózek. Adaś wolał chodzić. Podczas różnych zajęć z terapeutami, nigdy nie siedział, tylko zawsze był w ruchu, cały czas gdzieś się wspinał. Nigdy na mnie nie czekał, rzadko patrzył na mnie. Oj to był moment, kiedy bardzo zaniepokoił mnie fakt, że Adaś oprócz mama i baba nie mówi, narastała jego frustracja, ponieważ nikt go nie rozumiał, bałam się że popada w autyzm. Zaczęły się bardzo niepokojące objawy typu uderzanie głową o przedmioty, czy też wymuszanie wymiotów… Wiedziałam, że coś z tym muszę zrobić, dzięki mojej kuzynce Asi dowiedziałam się o Pani Monice, która zajmowała się komunikacją alternatywną. Już na pierwszych zajęciach wyszłam cała popłakana. Po raz pierwszy nie miałam wątpliwości czego chce moje dziecko… I o to chodzi w AAC. Jest to forma komunikacji z otoczeniem. Do przekazywania informacji wykorzystywane są obrazki, gesty, symbole graficzne. Wszystko w zależności od możliwości rozwojowych dziecka. Co najważniejsze, zajęcia zawsze prowadzone są w formie zabawy, dziecko czuje się na nich bardzo swobodnie, co sprzyja przyswajaniu nowych informacji. AAC to forma wspomagająca proces nabywania mowy. Chciałabym wyraźnie zaznaczyć, że znaki (najczęściej gesty) są używane równocześnie z mową, wzmacniając komunikaty słowne, ale ich nie zastępując. Nie prawdą jest, że dziecko które posługuje się metodą AAC zapomni o mowie werbalnej. To nie działa w ten sposób. Jeżeli dziecku, które ma zaburzenia mowy, nie damy w odpowiednim czasie możliwości wyrażenia siebie, musimy liczyć się z tym, że odbieramy my szansę na prawidłowy rozwój wpędzając je w tzw. niepełnosprawność wtórną…. możemy spodziewać się nawet Autyzmu… Często spotykałam się z opinią ( szczególnie wśród logopedów i psychologów), że ta metoda sprzyja temu, że dziecko się „rozleniwi” i wówczas będzie posługiwało się tylko metodą AAC. Wiem… każdy broni swojej metody, ale wierzcie mi te obawy są niczym nieuzasadnione i wynikają tylko z niewiedzy, niestety… Jak w każdej dziedzinie i w tej brak jest odpowiedniej liczby specjalistów, dlatego ta metoda jest wg mnie słabo rozpowszechniona i dużo jest mitów na jej temat. Jedno jest pewne, powinna być wprowadzona w życie dziecka, przez odpowiednio przygotowanego terapeutę, nieprawdą jest, że wystarczy ściągnąć znaki z internetu, pamiętajcie każde dziecko ma swój zestaw znaków. Odkręcanie źle wprowadzonego znaku może trwać nawet pół roku, a czasem nie udaje się tego odwrócić.

Po prawie dwóch latach zmuszeni byliśmy pożegnać z Panią Moniką, obecnie od prawie roku, chodzimy do Pani Magdy, która w sposób równie profesjonalny kontynuuje zajęcia. Adaś na dzień dzisiejszy, dzięki Pani Magdzie, korzysta już z „mówika”, w którym ma wgrane wszystkie poznane symbole, buduje całe zdania. Nie mamy problemu ze zrozumieniem jego potrzeb i pragnień. Na zajęciach z AAC pracujemy również nad koncentracją, nad kontaktem wzrokowym.

W czwartek odbyły się zajęcia u logopedy. Ostatnie z Panią Mileną 🙂 Myślę, że Pani Milenka  nie obrazi się, jak zdradzimy powód jej odejścia, ciąża :-). No cóż bardzo się przywiązaliśmy do niej, ale musimy iść dalej. Pani Ania się nami zajmie. Z tego co wiem, również pracuje metodą krakowską. Na dzień dzisiejszy Adaś mówi ok. 20 słów. Wypowiada wszystkie samogłoski oprócz E i Y. Na zajęciach głównie stymulujemy lewą półkulę. Pomagają nam w tym ćwiczenia na szukanie podobieństw, dopasowywanie obrazków, powtarzamy sylaby, czytamy książeczki Cieszyńskiej.

W piątek odbyły się zajęcia z Integracji sensorycznej. Pisałam o nich ostatnio, więc zamiast się powtarzać, zobaczcie i oceńcie sami 🙂

http://www.integra.edu.pl/aleksandra-swiatowska.html