Czas świąteczny minął nam naprawdę w rodzinnej atmosferze. Cieszy nas to ogromnie, ponieważ do niedawna, unikaliśmy licznych spotkań rodzinnych, głównie było to podyktowane troską o Adasia. Hałas, zbyt duża liczba osób, powodowała u Adasia totalne rozkojarzenie. Niestety miało to później wpływ na jego samopoczucie, w nocy pojawiały się problemy ze snem, często się wybudzał, a w dzień dokuczało mu zmęczenie, a tym samym miało to bezpośredni wpływ na jego koncentrację i sprawność fizyczną. Taka duża dawka emocji, bodźców z powodu zaburzeń sensorycznych, była dla niego nie do ogarnięcia.
Tym razem jednak było inaczej. Adam szybko odnalazł się w sytuacji, była to dla nas duża przyjemność spoglądać na niego, jak ładnie się bawi, próbuje nawiązać kontakt z kuzynostwem. Wiadomo, miał problemy z komunikowaniem się, ciężko jednocześnie bawić się i z kimś rozmawiać…Jednak nadrabiał swoim uśmiechem i otwartością. Nie zauważyłam problemów np. że ktoś bawi się jego zabawkami, wręcz przeciwnie sam prosił swojego kuzyna Karola, a żeby pobawił się wybraną przez siebie zabawką. Bardzo mi zależało aby korzystał jak najwięcej z mówika oraz aby wykorzystywał umiejętności, które nabył i stosował do tej pory tylko w domu. A istotne jest, aby zaczął je również stosować poza nim. Podstawową sprawą jest umiejętność komunikowania swoich potrzeb fizjologicznych, i ten punkt udało się nam zrealizować- prawie całe popołudnie byl bez pampersa 🙂 w razie potrzeby używaliśmy nocnika, zjadł bez grymaszenia dwudaniowy obiad w tym naprawdę duże kawałki mięsa, a wiadomo, że Adaś na problemy z gryzieniem i do tej pory było to nie do zrealizowania , często kończyło się to nieprzyjemną sytuacją. Nie było problemów z przekazaniem informacji że chce jeść, pić czy bawić się 🙂 taki fajny chłopiec robi się z naszego synka…
Teraz chciałabym tylko aby wszystko zakończyło się bez infekcji, mam już dość ciągłego odwoływania zajęć.
Przez ten długi weekend udało się nam również troszkę poćwiczyć w domu. Jeżeli chodzi o sprawność fizyczną ograniczam się do kombinezonu Dunag, bo w tej kwestii Adam sam sobie organizuje ćwiczenia.
Bardziej skupiam się na afazji ( problemy z mową) oraz dyspraksji ( brak możliwości planowania ruchu). Powiem szczerze trochę martwi mnie fakt, że u Adasia pojawiły się tzw. automatyzmy. Powtarza ciągle te same wyrazy, czynności, często nieodpowiednio do sytuacji. Rozumiem to w ten sposób, że Adaś ma ogromną potrzebę nawiązania dialogu, rozmowy, dlatego używa tych sekwencji, które zna i wie że ja na nie zareaguję i odpowiem. Jutro po długiej przerwie mamy zajęcia z AAC- komunikacja alternatywna. Ciekawa jestem co powie Pani Magda 🙂