Witajcie serdecznie na naszej stronie 🙂 Chciałoby się powiedzieć nareszcie 🙂
Długo to trwało, bo chciałam aby wyglądała tak jak ją sobie wymarzyłam…
Już wczoraj chciałam dokonać pierwszego wpisu- długo wyczekiwanego… ale komputer odmówił nam posłuszeństwa…. Mam nadzieję, że to dobry znak na przyszłość….
Co u nas słychać? No cóż… Zacznę od tego że w ostatnim czasie staramy się o to, żeby Adaś miał jak najwięcej kontaktu z dziećmi. Traktujemy to jako formę przygotowania do przedszkola, do którego chcemy Adasia wysłać- myślę, że to będzie w przyszłym roku, wiosna 2017. Bardzo ubolewam, że to nie we wrześniu tego roku, bo takie było początkowe założenie. Problem polega na tym, że nie znalazłam odpowiedniego przedszkola, w którym znajdowałby się terapeuta AAC- komunikacja alternatywna, dzięki której Adaś komunikuje się z otoczeniem. Byłam na rozmowie w trzech placówkach i osoby, które ze mną rozmawiały, szczerze potwierdziły, że nie znają tej metody i Adaś musiałby niestety zacząć mówić sam, a mówik wylądowałby w w szafie 🙂 I tu nasuwa się kolejne pytanie dla niewtajemniczonych 🙂 co to jest mówik? A co to jest AAC? hmmm… Wszystkiego naraz nie jestem w stanie opisać, a tym samym nie chciałabym Was od razu bombardować natłokiem informacji… Mówik, najprostszym językiem to tablet, w którym Adaś ma wgrane obrazki, których uczył się blisko dwa lata na zajęciach AAC, a które z powodzeniem stosujemy w życiu codziennym. Pod każdym obrazkiem jest wyraz, jak np. Adaś chce jeść, klika w odpowiedni obrazek i proteza mowy, bo takim urządzeniem jest mówik, wypowiada słowo za niego. W najbliższym czasie postaram się szerzej opisać ten temat w zakładce dowiedz się więcej.
Powracając do tematu. Adaś będzie chodził do przedszkola, ale za nim to nadejdzie, musimy wypracować sposób komunikacji tak, a żeby Adaś mógł przekazać, daj boże powiedzieć, że chce jeść, pić, bawić się i przede wszystkim musi nauczyć się korzystać z toalety. Na dzień dzisiejszy Adaś korzysta w domu z nocnika… Tak moi drodzy, w domu dużo rzeczy Adaś potrafi, teraz walczymy o to, aby swoje umiejętności umiał wykorzystać na zewnątrz. A tu często dzieci, nawet te zdrowe mają problem. Ten rok w domu nie będzie stracony. Myślę że dużo pomogą nam zajęcia integracyjne w Centrum Diagnostyki i Terapii „In Corpore” w Piotrowicach, jak również regularne wizyty w „Pomponiku „ (http://www.pomponik.net/kontakt polecam !!!) gdzie Adaś również ma kontakt z dziećmi, jest cały czas w ruchu co przecież uwielbia. Powolutku powracamy do normalnego życia. W sobotę byliśmy na urodzinkach kuzynki Magdalenki. Działo się dużo, było bardzo wesoło i głośno. Adam od razu znalazł sobie zajęcie, bynajmniej nie była to zabawa z dziećmi. Upodobał sobie schody. Robiliśmy sobie rundki w górę i w dół, w górę i w dół i tak nie przesadzając chyba z 50 razy 🙂 Czasem zastanawiam się skąd u niego tyle siły, ja naprawdę kolejnego dnia miałam problemy z poruszaniem się 🙂 bolące mięśnie i tego typu sprawy, jednak dla Adasia nie było to problemem, żeby w niedzielę już od 5 rano komunikować że chce do pomponika :). Stosując się do naszego postanowienia, udaliśmy się naszą czwórką do wyżej wspomnianego „pomponika”, gdzie Adam z pomocą swojej mamy :)- nie mogłam sobie odpuścić zabawy na czerwonej zjeżdżalni 🙂 wyszaleliśmy się za wszystkie czasy. Wszystko byłoby ok, jakby nie to, że Adaś złapał jakiego wirusa. Cały wczorajszy dzień spędziliśmy niestety w domu, zajęcia odwołane do końca tygodnia. I z duszą na ramieniu obserwujemy czy Adaś nie ma gorączki. Nie ma dla niego nic gorszego, niż nagły skok temperatury, a dlaczego? ach… to opiszę w kolejnym poście dobrej nocy 🙂
Parę zdjęć z naszego dzisiejszego dnia w domu
Parę zdjęć z „Pomponika”